sobota, 9 kwietnia 2011

In Memoriam

Nie pamiętam, kiedy dodał mnie do swoich znajomych na Facebooku. Wstyd się przyznać, ale na początku myślałem, że Schp to jego nazwisko. Potem przeglądając jego profil zorientowałem się, że jest księdzem katolickim, a konkretnie zakonnikiem. Ale jakoś nie zawarłem z nim bliskiej znajomości. Nie wymieniliśmy się wiadomościami, nie skomentowałem żadnego jego postu. Ot kolejny znajomy na FB. Robił mi statystykę na tablicy. Ostatni jest wpis na twarzoksiędze był o tym by sadzić dęby katyńskie. Dopiero kilka dni po 10.04 dotarło do mnie, że jedno z nazwisk poległych brzmi jakoś dla mnie znajomo. Ojciec Józef Joniec Schp- pijar, inicjator Parafiady, krzewiciel prawdy o mordzie katyńskim. Nie powiem wam jaki był, bo można rzec, że minąłem go obojętnie a dopiero tragiczna śmierć zwróciła moją uwagę na niego. Ale mimo wszystko ta historia sprawia, że tragedia smoleńska jest dla mnie bardziej osobista. Mogłem poznać ciekawego człowieka. Być może mogłem się od niego czegoś nauczyć. Czegoś, co pomogłoby mi stać się lepszym. Niestety, już się o tym nie przekonam. Jednak też dzięki ojcu Józefowi mam większą świadomość, że tam na smoleńskiej ziemi nie zginęło 96 jakiś medialnych fantomów tylko 96 osób. Każda z nich miała swoją własną historię. Jedną z nich dane mi było musnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz