1
Na mocy siedemnastego artykułu henrycjańskiego ogłaszam, że
Bronisław Komorowski nie jest moim prezydentem. Ani Donald Tusk moim premierem.
2
Im bardziej jesteśmy nowocześni tym bardziej powinniśmy być
konserwatywni po to byśmy to my rządzili techniką a nie ona nami.
3
Siedzę sobie razem z Beatrycze na weselu Pat w bardzo zacnym
gronie. Naprzeciw mnie jest Studyta wraz ze swoją nadobną małżonką. Pijemy
sobie na przemian wódkę z winem. W pewnym momencie Study pyta się mnie o moją
tożsamość narodową. Odpowiadam buńczucznie:
-Jestem Prusakiem.
Co prawda Pomorze Zachodnie były przez pewien czas prowincją
Królestwa Prus, ale żadną miarą nie są częścią Prus. Bardziej serio
odpowiadając powinienem powiedzieć, że jestem Pomorzaninem. Ale co to znaczy?
Patrząc na historię Pomorza Zachodniego można dostrzec, że kraina owa gościła
kilka różnych kultur. Żadna z nich na stałe nie utrzymała się na tym terytorium.
Oczywiście owa przemienność kultur występowała także na innych terytoriach
należących obecnie do Rzeczpospolitej. Lecz na nich da się od średniowiecza
poprowadzić jakiś stały motyw kulturowy. Pomorze Zachodnie zaś jest zalewane
przez fale słowiańskie, skandynawskie i niemieckie by w końcu wszystko to
zmiótł komunistyczny sztorm, który pozostawił po sobie rumowisko. Na nim zaś
chodzimy my obecni mieszkańcy Pomorza i próbujemy klecić nieporadnie jakąś
swoją tożsamość. Pomorze Zachodnie etno-kulturowa
czarna dziura.
4
(Jakby, co, to może nie czytajcie tego przy jedzeniu.)
Kościół (świątynia) jest nazywana domem Bożym. Zaiste jednak
specyficznie ludzie się w owym domu zachowują. Już nie mówię o braku słuchania
Gospodarza, bo to się i zdarza gospodarzom ludzkim. Chodzi o
estetyczno-porządkowe sprawy. Wiele rzeczy już sprzątałem z kościelnej podłogi.
Kartoniki po sokach, połamane herbatniki, sklepowe paragony, pinezki (te
musiałem wyjmować z kropielnicy). Oprócz tego ostatniego zapewne ot tak sobie
rzucone na podłogę. Ostatnio zaś musiałem sprzątać gówno, które ktoś na bucie
wniósł do kościoła a potem pozbył się go wycierając o ławkę. Tłumaczy się nam
byśmy wyzbywali się „demonicznych obrazów Boga” na rzecz obrazu Boga
miłosiernego. Wychodzi jednak na to, że ludzie chyba zaczynają uważać Boga za
takiego frajera, któremu można nabałaganić w domu a on i tak spełni nasze
żądania.
5
Wracając do sprawy Pomorza i Prus, to naszła mnie kiedyś
szalona myśl by zaadaptować pruski styl do warunków polskich. Ów styl
obowiązywałby przede wszystkim na bałtyckiej rubieży Rzeczpospolitej. Z jednej
strony byłoby to jakieś rozwiązanie owego spójnego braku historycznej
tożsamości tych ziem, przede wszystkim Pomorza Zachodniego. Zaś z drugiej chodziłoby
o stworzenie wojowniczej nacji, która stałaby na straży morskich interesów
Rzeczpospolitej.
Wojna to rzecz straszna. Wyzwala w człowieku to, co najgorsze. Mordy, grabieże, gwałty- są tacy, co nurzają się w tym z prawdziwą rozkoszą.I dlatego też niektórzy zostają żołnierzami po to by właśnie bronić
swoich przed tymi bestiami w ludzkiej skórze.