Nadchodzi czas zmian. Miś musi wyruszyć w drogę by odnaleźć niedźwiedzia w sobie. Już wiele razy w swoim życiu ogłaszałem czas zmian i gówno mi z tego wychodziło. Tyle, że paradoksalnie zmiany i tak nadchodziły. Tyle, że raczej nie takie jakie bym chciał. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Na sam początek kończę ten blog. Powisi on jeszcze do 23 stycznia, a potem zostanie nieodwołalnie skasowany.
Good night and good luck.
Szklana Pszczoła
wtorek, 24 grudnia 2013
niedziela, 24 listopada 2013
Heretyk
Moja herezja: I RP była wspaniała, miała
wspaniały ustrój. Nasze powstania były wspaniałe, warto walczyć o
wolność. Sarmatyzm i romantyzm to najcenniejsze składniki naszej
kultury.
czwartek, 17 października 2013
Socjalista
"I am a Tory of the sternest sort, a socialist, a communist"
John Ruskin
Mój socjalizm: francuscy legitymiści, Tory Socialism, Georges Sorel, Pierre-Joseph Proudhon, Józef Piłsudski, Ernst Jünger, Oswald Spengler, socjalizm piastowski.
Nareszcie po upadku komunizmu można z powrotem stać się prawdziwym socjalistą. "Sens socjalizmu polega na tym, by życiem władało nie przeciwieństwo bogactwa i ubóstwa, lecz ranga, którą nadaje czyn i zdolności. Oto nasza wolność, wolność od ekonomicznej samowoli jednostki". (O.Spengler)
Jarosław Zadencki "Lewiatan i jego wrogowie. Szkice postkonserwatywne"
John Ruskin
Mój socjalizm: francuscy legitymiści, Tory Socialism, Georges Sorel, Pierre-Joseph Proudhon, Józef Piłsudski, Ernst Jünger, Oswald Spengler, socjalizm piastowski.
Nareszcie po upadku komunizmu można z powrotem stać się prawdziwym socjalistą. "Sens socjalizmu polega na tym, by życiem władało nie przeciwieństwo bogactwa i ubóstwa, lecz ranga, którą nadaje czyn i zdolności. Oto nasza wolność, wolność od ekonomicznej samowoli jednostki". (O.Spengler)
Jarosław Zadencki "Lewiatan i jego wrogowie. Szkice postkonserwatywne"
czwartek, 5 września 2013
Mężczyzna
Mężczyzna jest sam. Wcześniej miał towarzystwo, ale kiedy skończyły się
pieniądze i wypito ostatnią butelkę wódki wszyscy rozeszli się w swoje
strony. On też idzie. Świadomość utonęła w alkoholowym niebycie. Kroczy,
ale nie jak człowiek lecz jak maszyna. Bezwiednie podąża przed siebie
nie wiedząc gdzie jest. Nie dostrzega pędzącej ku niemu stalowej
śmierci. Zderzenie nie przywraca świadomości. Wszystko zagłusza ogromny
ból. Straszliwie okaleczony leży na poboczu. Otaczają go inni mężczyźni.
Ale nie są to członkowie jego plemienia. Są tu, bo wykonują swoją
pracę. Nie rozumieją świętych symboli, które znajdują się na ich
mundurach i uniformach. Dla mężczyzny nie ma nadziei, ale skoro jeszcze
żyje to według procedury musi być reanimowany. Wszyscy realizują
procedury. Nikt mu nie pomaga przejść na drugą stronę. Kiedy w końcu
procedury zostają zrealizowane wszyscy rozchodzą się w swoje strony.
Mężczyzna jest sam. Po zimnym ekranie komputera przesuwają się obrazy, które mają rozgrzać jego krew. Na czatach ciąg liter. Z drugiej strony osoby, które (podobno) są kobietami. Niektóre dadzą mu popatrzeć na siebie, a nawet odsłonią to i owo. Mężczyzna zarwie noc. Po dwóch godzinach snu zerwie się do swoich dziennych obowiązków. Przez cały dzień będzie się pytał, czego szukał wtedy w nocy w necie. Nie znajdzie odpowiedzi i będzie się użalał nad sobą. Z każdym dniem, z każdą nocą coś umiera wewnątrz niego. On nie dostrzega zmierzającej ku niemu śmierci.
Mężczyzna zrywa się wcześnie rano. Całuje zaspaną swoją żonę. Podczas porannych ablucji jakiś strzęp duchowości. Potem przez ulice do pracy pośród tych, co jak on zmierzają do swojego miejsca w trybach. W pracy norma. Upierdliwy szef generuje kolejny sztuczny problem. Agresja, ale trzeba ją w sobie stłumić. Kilka wykradzionych chwil na życie towarzyskie w necie. Ukradkowe sprawdzanie ogłoszeń o pracę z nadzieją, że może tym razem znajdzie się to coś. Znowu nic. Zakupy, obiad, sprawy domowe. Nadchodzi wieczór. Czas zasiąść przed telewizorem. Propozycja by oglądnąć jego program odrzucona. Oglądają jakiś program na jednym z kobiecych kanałów. Próbuje skupić się na oglądaniu, ale mu nie wychodzi. Zasiada do komputera i stwierdza, że coś podmieniło jego ulubioną przeglądarkę. Agresja- kilka wulgaryzmów rzuconych w powietrze. Błyskawiczna dezaprobata żony. Stłumienie- tak, tak, jestem rozsądnym człowiekiem, nie chcę umrzeć na zawał i nie ma sensu wkurzać się na sprzęty. Przez dłuższy czas dłubie w systemie. W końcu łóżko, ale zero namiętności, bo jutro też dzień i trzeba się wyspać. Chwilę leży w łóżku wpatrzony w ciemność. Zanim dopadnie go strach sen wyłącza jego świadomość.
Mężczyzna jest sam. Po zimnym ekranie komputera przesuwają się obrazy, które mają rozgrzać jego krew. Na czatach ciąg liter. Z drugiej strony osoby, które (podobno) są kobietami. Niektóre dadzą mu popatrzeć na siebie, a nawet odsłonią to i owo. Mężczyzna zarwie noc. Po dwóch godzinach snu zerwie się do swoich dziennych obowiązków. Przez cały dzień będzie się pytał, czego szukał wtedy w nocy w necie. Nie znajdzie odpowiedzi i będzie się użalał nad sobą. Z każdym dniem, z każdą nocą coś umiera wewnątrz niego. On nie dostrzega zmierzającej ku niemu śmierci.
Mężczyzna zrywa się wcześnie rano. Całuje zaspaną swoją żonę. Podczas porannych ablucji jakiś strzęp duchowości. Potem przez ulice do pracy pośród tych, co jak on zmierzają do swojego miejsca w trybach. W pracy norma. Upierdliwy szef generuje kolejny sztuczny problem. Agresja, ale trzeba ją w sobie stłumić. Kilka wykradzionych chwil na życie towarzyskie w necie. Ukradkowe sprawdzanie ogłoszeń o pracę z nadzieją, że może tym razem znajdzie się to coś. Znowu nic. Zakupy, obiad, sprawy domowe. Nadchodzi wieczór. Czas zasiąść przed telewizorem. Propozycja by oglądnąć jego program odrzucona. Oglądają jakiś program na jednym z kobiecych kanałów. Próbuje skupić się na oglądaniu, ale mu nie wychodzi. Zasiada do komputera i stwierdza, że coś podmieniło jego ulubioną przeglądarkę. Agresja- kilka wulgaryzmów rzuconych w powietrze. Błyskawiczna dezaprobata żony. Stłumienie- tak, tak, jestem rozsądnym człowiekiem, nie chcę umrzeć na zawał i nie ma sensu wkurzać się na sprzęty. Przez dłuższy czas dłubie w systemie. W końcu łóżko, ale zero namiętności, bo jutro też dzień i trzeba się wyspać. Chwilę leży w łóżku wpatrzony w ciemność. Zanim dopadnie go strach sen wyłącza jego świadomość.
piątek, 10 maja 2013
Drabina
Kapitalizm- jedni mają więcej pieniędzy od drugich. Socjalizm- jedni stoją wyżej w hierarchii partyjnej od drugich.
sobota, 16 marca 2013
czwartek, 5 kwietnia 2012
Trzydzieści srebrników
Niepokojącym aspektem sprawy Judasza jest też forma zapłaty,
jaką uzyskał za zdradę Jezusa. Było to trzydzieści srebrników. Liczba
trzydzieści w cyfrowym zapisie składa się z 3 i 0. Trójka symbolizuje syntezę
duchową, pełnię Bytu; reprezentuje Niebo i Trójcę Świętą. Zero symbolizuje
niebyt, to, co ukryte, a także śmierć. W swojej graficznej formie symbolizuje
wieczność.
Srebrniki odsyłają nas do srebra. Znaczenie symboliczne tego
metalu jest ambiwalentne, lecz w sferze symboli taka ambiwalencja jest często
spotykana. W tym kontekście zastanawiające są dwa aspekty. Ze srebra była
wykonana większość naczyń w Świątyni jerozolimskiej. Srebro w Biblii
symbolizuje Słowo Boże: „Słowa Pańskie to słowa szczere, wypróbowane srebro, bez domieszki ziemi, siedmiokroć czyszczone.” (Psalm 12, 7).
Subskrybuj:
Posty (Atom)