czwartek, 28 kwietnia 2011

Przemyślenia w miesiącu kwiatów

1
To, że media przekazują fałszywe informacje na temat Kościoła to jeszcze nie taki wielki problem. Gorzej, gdy robią to księża. A w czasie ostatniego Wielkiego Tygodnia można było w świątyniach usłyszeć o „Liturgii Wielkiej Soboty” czy też o tym, że „Wielki Piątek jest jedynym dniem w roku, kiedy Kościół nie odprawia Mszy Świętej”. Robi się wszystko, żeby zagłuszyć milczenie Wielkiej Soboty. W kościołach święci się pokarmy, a przy okazji tego wygłasza się krótkie kazania. Księża siedzą w konfesjonałach. A w niektórych parafiach nie czeka się do zachodu Słońca by odprawić Liturgię Wigilii Paschalnej. Rozumiem, że to wszystko można wytłumaczyć dostosowaniem się życia parafialnego do życia profańskiego wiernych. Ale mam wrażenie, że jest w kapłanach pewien (może i nieświadomy) strach przed Wielką Sobotą. Dniem w którym Bóg nie żyje. I tym bardziej im Bóg jest coraz bardziej martwy w życiu współczesnych społeczeństw, tym bardziej trzeba ten dzień zagadać. Zagłuszyć Ciszę Grobu. Tak jakby, broń Boże, miałoby się okazać, że On z tego Grobu nie wyjdzie. Więc się mówi i mówi. Liturgia staje się powoli nekromancją.

2
Beatrycze podczas spaceru mówi do mnie, że kwiaty pachną tak jak w Rzymie podczas zeszłorocznej Paschy. Na to ja, że teraz też mamy Święto. Moja Ukochana jednak stwierdza, że już po Świętach. I nawet moje stwierdzenie, że świętujemy przez oktawę Jej nie przekonuje. Konstatacja: dziś czas świętowania reguluje nam Państwo poprzez wyznaczanie dni wolnych od pracy. Nawet jeżeli chodzi o święta religijne.

3
Ernst Jünger w swoich zapiskach z 1968 roku tylko raz i tak mimochodem wspomina o wydarzeniach związanych z rewoltą studencką. Jego zapiski tyczą się rzeczy, które zdecydowanie przekraczają horyzont teraźniejszości. Ale wiem też, że ten arystokrata ducha był żołnierzem dwóch wojen, członkiem kilku politycznych sekt i niejedne spiski i machinacje widział od kuchni. Żeby dojść do perspektywy augura trzeba przejść drogę legionisty.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Ernst Jünger na Wielki Tydzień

Często stawiam sobie pytanie, czy Chrystus przewidział niesamowitą falę, jako po nim nadeszła miecąc miriady kościołów jak muszle na krawędzi czasu. Stawiam sobie pytanie, czy słowa: "dokonało się" zawierają w sobie to wszystko i jeszcze więcej- a ponadto, czy każdy z nas będzie uczestniczył w jego auspicjach.

("Promieniowania. Przeminęła siedemdziesiątka". Przekład Wojciech Kunicki.)

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Graal (3)



















Co to jest Graal?
– Coś, czego się szuka. Coś, co jest najważniejsze. Coś, bez czego życie traci sens. Coś, bez czego jest się niepełnym, niedokończonym, niedoskonałym.


Andrzej Sapkowski "Coś się kończy, coś się zaczyna"

sobota, 9 kwietnia 2011

In Memoriam

Nie pamiętam, kiedy dodał mnie do swoich znajomych na Facebooku. Wstyd się przyznać, ale na początku myślałem, że Schp to jego nazwisko. Potem przeglądając jego profil zorientowałem się, że jest księdzem katolickim, a konkretnie zakonnikiem. Ale jakoś nie zawarłem z nim bliskiej znajomości. Nie wymieniliśmy się wiadomościami, nie skomentowałem żadnego jego postu. Ot kolejny znajomy na FB. Robił mi statystykę na tablicy. Ostatni jest wpis na twarzoksiędze był o tym by sadzić dęby katyńskie. Dopiero kilka dni po 10.04 dotarło do mnie, że jedno z nazwisk poległych brzmi jakoś dla mnie znajomo. Ojciec Józef Joniec Schp- pijar, inicjator Parafiady, krzewiciel prawdy o mordzie katyńskim. Nie powiem wam jaki był, bo można rzec, że minąłem go obojętnie a dopiero tragiczna śmierć zwróciła moją uwagę na niego. Ale mimo wszystko ta historia sprawia, że tragedia smoleńska jest dla mnie bardziej osobista. Mogłem poznać ciekawego człowieka. Być może mogłem się od niego czegoś nauczyć. Czegoś, co pomogłoby mi stać się lepszym. Niestety, już się o tym nie przekonam. Jednak też dzięki ojcu Józefowi mam większą świadomość, że tam na smoleńskiej ziemi nie zginęło 96 jakiś medialnych fantomów tylko 96 osób. Każda z nich miała swoją własną historię. Jedną z nich dane mi było musnąć.

sobota, 2 kwietnia 2011

Graal (2)

Zawsze przy Graalu był rycerz dumny,
zastęp na zamku Montsalvasch.
Rycerzami Świątyni zwą się te gotowe do walki miecze,
które zawsze śmiało stają w obronie Graala.


Wolfram von Eschenbach "Parzival"